sobota, 29 listopada 2014

Nie róbmy z dziecka głupka, czyli o komunikowaniu się z niemowlakiem

Zacznijmy od tego, że niemowlak nie mówi. Z jednego prostego powodu - nie potrafi. Jednak od chwili narodzin potrafi się komunikować.W tym celu wykorzystuje płacz, krzyk, uśmiech, następnie głuży i gaworzy. Na pierwsze dziecięce słowa przyjdzie pora, około pierwszego roku życia.
Dorośli na opanowanie sztuki mówienia, mieli sporo czasu, więc niech tę umiejętność wykorzystują.
Kiedy dziecko zaczyna płakać, by na przykład zakomunikować jestem głodny nie musimy odpowiadać mu płaczem, możemy użyć słów zaraz dostaniesz mleczko, tata już szykuje butelkę. Dziecko co prawda nie zrozumie, ale usłyszy ton głosu, wyczuje nastrój. Komunikacja udana!

Wiadomo, że kiedy dziecko zaczyna głużyć, na swoje pierwsze aaaa, auuooo oczekuje odpowiedzi. Możemy mówić do niego normalnie lub odpowiedzieć podobnym aaaa, auuuooo, które dla dziecka będzie podtrzymaniem dialogu i zachętą do dalszego wydawania dźwięków.

środa, 26 listopada 2014

Coraz bliżej święta. Prezentów moc, czyli jak wybrać idealną zabawkę dla niewłasnego dziecka

Korzystając z uprzejmości Brzuchaczy i sprzyjających warunków czasowych - zbliżających się świąt Bożego Narodzenia zapragnęłam podzielić się pomysłami na prezenty dla maluchów. Ważne - nie naszych.
Przed kilkoma dniami, będąc na zakupach zauważyłam wraz z moim partnerem, że w sklepach dostępne jest całe mnóstwo zabawek elektronicznych, grających, świecących, mówiących, śpiewających i innych –ących, w tym wyjących, które stały się inspiracją szatańskiego planu.

Zacznijmy od początku. Jak dobrać zabawkę dla dziecka?
Jako szanujący się pedagog oczywiście zrobię ukłon w stronę Piageta i jego teorii rozwojowych dziecka - zaproponuję mu zabawkę zgodną z jego możliwościami poznawczymi, wiekiem i budzącym się zainteresowaniem światem. Jak Piaget to też Wygotsky i strefa najbliższego rozwoju – wybiorę coś nieco trudniejszego dla dziecka, żeby zmusić go do rozwijania nowych umiejętności i doświadczania nowych bodźców. Tym tropem niemowlaki do kilkulatków otrzymają prezent wpływający na rozwój wzrokowy, słuchowy i motoryczny, a także dający możliwość naśladowania postaw i wzorów wspomagających rozumienie świata.
Nic dziwnego w tej teorii, ale idźmy dalej… Co lubi małe dziecko? Lubi jak jest kolorowo, gra, świeci, rusza się. Bingo! Taki będzie prezent. Po odkryciu kilku zabawek  idealnych wraz z partnerem, z bólem serca żałowaliśmy, że Tadzio jest jeszcze taki mały. Chętnie kupilibyśmy mu sporo takich wspaniałych podarków. Pocieszamy się jednak, że urośnie i wtedy można sprawiać mu prezenty z okazji i bez okazji, a że od urodzin do świąt ma niecałe 4 miesiące, więc nim się znudzi, dostanie nowy podarek.

wtorek, 25 listopada 2014

Nagroda Nobla dla rodziców samotnie wychowujących dzieci

Niemowlaki nie zdają sobie sprawy z tego, że dorośli funkcjonują zgoła inaczej niż one same. Nie wiedzą, że rodzice czasem muszą skorzystać z toalety, bo nie noszą pampersów. Nie wiedzą, że trzeba ugotować obiad, bo za dorosłymi nie chodzi cycek ani butelka, które na zawołanie zaspokoją głód. Jeśli obiad już uda się ugotować to potrzeba jeszcze chwili czasu, żeby go zjeść. Niemowlaki nie wiedzą też, że czasem trzeba sprzątać, prać, prasować. A nawet jeśli im o tym wszystkim powiesz, to pewnie uznają, że kłamiesz albo żartujesz.

Wiadomo, że wszystkie obowiązki można pogodzić z wychowaniem dziecka. Można pogodzić zajmowanie się domem z zajmowaniem się dzieckiem. Ba, nawet pracę zawodową można pogodzić z zajmowaniem się domem i wychowywaniem dzieci. Samemu można góry przenosić, ale razem jest dużo prościej. Dlatego pomyślałam, że nagrodę powinni dostać rodzice, którzy samotnie wychowują dzieciPomijając już fakt, że samo wychowanie - czy we dwoje czy w pojedynkę - to ciężki kawałek chleba.

niedziela, 23 listopada 2014

Prawo do płaczu - walka ze stereotypami

Na co dzień sporo słyszy się o stereotypach związanych z płcią i o tym, że trzeba dążyć do równouprawnienia. Gówno prawda, że tak brzydko się wyrażę. Daleko mi do bycia feministką, w nosie mam walkę o parytety. Nie chciałabym zostać górnikiem i wolę, jak mężczyzna całuje mnie w dłoń, zamiast klepać po plecach. Bardzo bawią mnie żarty w stylu "Dlaczego kobiety mają małe stopy? - Żeby stały bliżej zlewu" i odczuwam ulgę widząc, że mój mężczyzna nie nosi rurek, które opinają mu genitalia. To w skrócie.

A dłużej będzie o tym, że równouprawnienie w przypadku dzieci, przynajmniej w jednej kwestii jest konieczne. W tej jednej kwestii dziecko ma być dzieckiem - a dziecko ma prawo do płaczu. Zgodzę się z tym, żeby córki ubierać na różowo, a synów na niebiesko vel obie płci uniwersalnie we wszystkie kolory tęczy, choć tęcza ostatnimi czasy jednak kiepsko się kojarzy. Nie kupiłabym w prezencie chłopcu lalki, ani dziewczynce zestawu majsterkowicza. Chłopcy są od tego, żeby skakać po drzewach i robić wyścigi resorakami, a dziewczynki chętnie bawią się w dom naśladując własne matki. Jednak w kwestii emocji powinni stać łeb w łeb, powinni mieć prawo do dysponowania jednakową pulą uczuć i jednakowych zachowań pod wpływem emocji.

czwartek, 20 listopada 2014

Moje ciało w kształcie mamy

Niedawno przy porannej kawie i karmieniu piersią na jednym z blogów, na które regularnie zaglądam zobaczyłam hasło "moje ciało ma kształt mamy" - bawi mnie ono niesamowicie i do tamtego dnia, ze wszystkich kształtów na świecie, najbardziej lubię kształt mamy. Nawet pomyślałam - w związku z tym, że idą święta - że można by robić pierniki w kształcie mamy. Posypywać je kolorową, cukrową posypką i smakowałyby najlepiej ze wszystkich.

Kształt mamy - ciało i zmiany, na które w ciąży i po porodzie trzeba się psychicznie nastawić, a których nie sposób uniknąć...

poniedziałek, 10 listopada 2014

Miejsca publiczne (nie)przystosowane dla matek z dziećmi

W ciąży walczysz o miejsce w pociągu vel tramwaju, marzysz o tym, by ktoś pomógł nieść siatki albo przepuścił w kolejce do kasy. Potem rodzisz i łudzisz się, że bez brzucha będzie prościej. Jednak okazuje się - eureka! - że dziecko przez najbliższy rok nie będzie samodzielnie chodziło i trzeba zabrać ze sobą wózek. Wtedy zaczynają się schody. Dosłownie i w przenośni.

Na temat komunikacji miejskiej się nie wypowiadam, ponieważ nie miałam jeszcze przyjemności przemieszczać się nią z wózkiem. Przypuszczam, że problemu nie stanowią niskopodwoziowe autobusy, gorzej może być z wysokimi tramwajami. Wózki nie są bowiem takie lekkie, jakby się wydawało i jak zapewniają producenci. Wniesienie ich gdziekolwiek z kilku bądź kilkunastokilogramową "zawartością" nie jest proste, łatwe i przyjemne.

piątek, 7 listopada 2014

2. miesiąc z życia Tadzia

Drugi miesiąc to pierwsze rozłąki z rodzicami, przede wszystkim z mamą.
Rozpoczął się rok akademicki i musiałam wyruszyć na uczelnię. Pierwszą podróż odbyliśmy we troje, jednak nie zawsze możemy sobie na to pozwolić. Później wyruszyłam sama, a Tedi został z tatą w domu.
Pierwszej nocy przed wyjazdem był niespokojny. Dziecko faktycznie szybko wyczuwa co się święci i udziela mu się nasz niepokój. Moi mężczyźni poradzili sobie świetnie, w co z resztą nie wątpiłam ani przez chwilę. Trzeba jednak przyznać, że butelka mleka to nie mamina pierś, choć zawartość ta sama.
Jedzenie z użyciem substytutów cycka odbywa się z lekkim bólem serca. Tadziu zostaje także z samą babcią. Nie sprawia kłopotów, nadal jest zadowolonym dzieciakiem. I dobrze, bo jeszcze nie jedno takie rozstanie przed nami.