środa, 12 lipca 2017

Koniec drogi mlecznej / Jak zakończyć karmienie piersią?

Zakończyliśmy naszą drogę mleczną. Drogę, która była nieustannym pasmem sukcesów. Każdy dzień, tydzień i miesiąc był naszym małym sukcesem. Każda kropla. Każde przezwyciężenie trudności, które wiąże się z naturalnym karmieniem. Po tygodniu od zakończenia naszej przygody z karmieniem mogę śmiało stwierdzić: uff, udało się. Ni chciałam zapeszać, bo odstawienie trzylatka od piersi to niezłe wyzwanie.


Spodziewałam się istnego dramatu, wszak wyobrażenia rodziców o wszystkim co dotąd nieznane (opowieści osób trzecich na ten temat się nie liczą się jako wiedza!) jest zawsze wyobrażeniem najgorszego co może się zdarzyć, dopiero doświadczenie sprawia, że sprawa wydaje się być do ogarnięcia. Tadeusz zaskoczył mnie bardzo pozytywnie, a droga mleczna zakończyła się - podobnie jak rozpoczęła - względnie spokojnie, bezstresowo i bezboleśnie. No dobra, trochę kłamię... jest boleśnie, kiedy patrzy się na upominające się o pierś dziecko, ale odmawia się. I jest boleśnie, kiedy mimo przekonania, że w piersiach prawie nic nie ma, doświadcza się nawału. I wcale nie jest bezstresowo, bo każdy dzień odstawiania, póki nie nadejdzie ostateczny koniec to stres - żeby się nie złamać, żeby nie dawać dziecku błędnych sygnałów, żeby wytłumaczyć mu odpowiednio, żeby sobie wytłumaczyć i żeby przetrwać. Obyło się jednak bez ofiar, a ja jestem z nas dumna!
Pochwalę się, a co! Moja próżność i duma nie pozwalają mi przemilczeć faktu, że #mojecialopodarowalo aż 927 litrów mleka! Ogarniacie taką moc?! Mi się to w głowie nie mieści.

Długo biłam się z myślami z nadzieją, że Tadeusz odstawi się sam, a jednocześnie zastanawiając się, kiedy jest dobry moment, żeby powiedzieć: STOP. W przypadku mojego dziecka czekanie na samoodstawienie to czekanie na cud, więc postanowiłam wyczuć najlepszy moment i zdecydować. Dokładnie po 2 latach i 10 miesiącach karmienia piersią (pamiętacie, pierwszy post o naszej drodze mlecznej?) uznałam, że to właśnie ten moment. Tadeusz przez ostatnie dni domagał się piersi częściej niż noworodek, chciał mleka, ale skarżył się, że mało go, więc powiedziałam, że nie ma mleka i nie będziemy więcej próbowali go szukać. Poza tym odczuwałam zmiany hormonalne, które zbiegły się ze zmniejszoną produkcją i wtedy karmienie naprawdę zaczynało mi doskwierać. To był jeszcze inny dyskomfort, niż D-MER, które momentami mi towarzyszyło, ale o tym, że zjawisko takie istnieje dowiedziałam się już po długim okresie karmienia. 

D-MER (ang. dysphoric milk ejection reflex) to negatywne odczucia i emocje, które pojawiają się bezpośrednio przed wypłynięciem pokarmu z piersi. Taka dystrofia może mieć miejsce przez chwilę (30s - 2 minuty) lub utrzymywać się przez dłuższy czas, podczas pojedynczego karmienia albo każdorazowo. Podejrzewa się, że odpowiedzialny jest za to gwałtowny spadek dopaminy, która normalnie przyczynia się do np. odczuwania przyjemności. To taka czarna dziura - smutek, pustka, stres, które zjawiają się nagle. Warto mieć świadomość istnienia D-MER, chociaż nie można nic poradzić, na odczuwanie tego stanu podczas karmienia. Wiedza jednak pozwala zachować spokój i nie obciążać się myślami o zaburzeniach psychicznych, depresji czy "byciu złą matką".
Ostatecznie ustaliliśmy z Tadeuszem, że to ostatnie karmienie, mleka było tak mało, że już się skończyło i to koniec karmienia. Jakby nie było to z 3-latkiem można już otwarcie rozmawiać o tym co właśnie się dzieje, dlaczego i jakie będą konsekwencje, co czujemy, i że jesteśmy w tym razem. Nie jest wcale łatwo odwrócić uwagę dziecka od piersi, które kojarzą się nie tylko z jedzeniem, ale pocieszeniem, ulżeniem w bólu, przytulaniem, miłością, bezpieczeństwem... ale warto zastępować KP innymi pokarmami, a poza tym przytulaniem, wspólną zabawą i ogromną dawką miłości innej niż w mleku. Łatwo się mówi... i o ile za dnia udawało się to doskonale, tak nocy bałam się panicznie. Miałam wyobrażenie, że kolejny miesiąc będę spała w golfie udając, że wcale nie mam pod nim biustu, w którym do tej pory było mleko... ale po kilku nocach szlochania, przytulania i tłumaczenia udało się. I co zaskakujące Tadeusz wcale nie zaczął przesypiać nocy - budził się tak samo często, jak nie częściej upominając się o picie, przytulenie i ogólnie jakąkolwiek uwagę.

Ostatecznie przyznać muszę, że nie taki diabeł straszny, jak go malują. Nie mniej jednak odstawienie od piersi to spore wyzwanie, by zrobić to możliwie komfortowo dla dziecka i mamy. Nie jestem zwolenniczką rozwiązań typu: smarowanie brodawek czymś niesmacznym, żeby zrazić dziecko czy odseparowania matki od dziecka na okres odstawienia, bo dopiero taka gra jest nie fair. A ja lubię rozgrywki fair play. 

Tłumaczenie i czułości zdały egzamin, chociaż momentami miałam wrażenie, że robię swojemu dziecku straszną krzywdę i serce pękało mi podczas dostosowania się do nowej sytuacji. Tadeusz przyjął to raczej po męsku, po prostu. Także chyba jednak nie wyrządziłam mu żadnej krzywdy, a przez blisko trzy lata dałam mu co miałam najlepszego.

Jeśli liczyliście na to, że znajdziecie tutaj idealną poradę, jak zakończyć karmienie piersią to przykro mi, że Was rozczarowałam, ale idealnego sposobu nie ma. To nasze indywidualne rozwiązanie. Pewna jestem wyłącznie jednego - do zakończenia karmienia piersią trzeba dorosnąć. A potem warto pić napar z szałwi, która pozwala zahamować laktację.

5 komentarzy:

  1. Haha, pamiętam wpis o tym, że planujesz karmić tylko pol roku! Gratuluję Wam obojgu, kawał dobrej roboty wykonany - i z karmieniem, i z odstawieniem :) Wiktor chyba przestawia się na jedną drzemkę, więc i karmień za dnia mniej, ale nie mam jeszcze parcia, żeby go odstawić ;) /N.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odstawicie się w swoim czasie... na przykład za dwa lata :D

      Usuń
  2. Gratuluję tak długiej drogi mlecznej i odstawienia tak łagodnego. Mi na szmą myśl serce pęka, ale nadejdzie odpowiedni moment. Dor.Nina

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi tez serce pękało,ale okazuje się, że dzieci znoszą odstawienie prawdopodobnie lepiej niż matki. Oby Wasz koniec drogi mlecznej też w swoim czasie był spokojny!

      Usuń
  3. Droga Olu a czy podczas oddtawienia wyciskalas mleko lub używałas laktator??

    OdpowiedzUsuń

Zobacz też:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...