czwartek, 27 października 2016

Domowy peeling kawowy

Gwarantuję, że nie ma lepszego sposoby na złuszczenie martwego naskórka i poprawienie stanu skóry, niż domowy peeling kawowy! Najlepszy, z najlepszych! Gruboziarnisty, aromatyczny i skuteczny! Najczęściej używam go jako peelingu do twarzy, rąk i stóp, ale jak już brudzić wannę to na całego - świetnie nadaje się do peelingowania całego ciała!

Kofeina zawarta w kawie ma za zadanie wspomagać walkę z cellulitem, ponieważ działa rewitalizująco i regenerująco. Pobudza mikrokrążenie krwi, dotlenia komórki skóry, aktywuje wydalanie toksyn a także wspomaga rozpad i wydalanie tkanki tłuszczowej, dlatego znajduje się w składzie wielu produktów antycelulitowych, modelujących i wyszczuplających, które można kupić w sklepach. Jednak nie ma co przepłacać, kupować produktów, których cena nie zawsze idzie w parze z jakością. Znacznie lepiej wypić gorącą kawę w domowym zaciszu, a potem wtórnie wykorzystać fusy, które zostaną na dnie zaparzacza! Dwa w jednym, podwójna korzyść, podwójna przyjemność, dwie pieczenie na jednym ogniu! Domowy peeling kawowy jest idealny! Nie ma jednak co się oszukiwać, żaden specyfik, który będzie posiadał w składzie kawę, a więc kofeinę nie sprawi, że zrzucimy kilka kilogramów a skóra będzie jędrna, gładka i bez efektu skórki pomarańczy. Szansa na poprawę wyglądu skóry istnieje, o ile regularne stosowanie peelingu kawowego idzie w parze z prowadzeniem zdrowego trybu życia, a więc aktywnością fizyczną, utrzymaniem prawidłowej wagi ciała, zdrową dietą... ale nawet jeśli nasza skóra nie będzie bez skazy to po tym peelingu będzie przyjemna w dotyku, gładka i miękka!
Jak zrobić domowy peeling kawowy?
1. Kawa "sypana" - fusy
2. Żel pod prysznic
3. Oliwka dla dzieci lub oliwa z oliwek, olej kokosowy, olejek makadamia
Opcjonalnie: miód naturalny lub kwas hialuronowy 1%

Podstawę domowego peelingu kawowego - jak sama nazwa wskazuje - stanowi kawa, a właściwie fusy, które możemy uzyskać po samodzielnym zmieleniu ziaren lub po prostu kupując kawę tzw. sypaną. Polecam gorąco najpierw wypicie pysznej kawy, a potem wtórne wykorzystanie fusów - podwójna przyjemność! Same fusy mogą stanowić peelingu, jednak żeby nie były zbyt sypkie - a efekt odczuwalny na skórze jeszcze lepszy - należy dodać do nich odrobinę żelu pod prysznic oraz oliwki. To moja wersja podstawowa, zazwyczaj zarówno żel, jak i oliwkę podbieram od Tadeusza, bo kosmetyki dla dzieci mają w swoim składzie stosunkowo mało syfów, które dla skóry nie są zbyt korzystne, wbrew zapewnieniom producentów. Jeśli jednak chcecie wersję superekstra to polecam dodać łyżkę miodu lub odrobinę kwasu hialuronowego 1%. Po pierwsze sprawi to, że konsystencja peelingu będzie przyjemna, łatwiejsza do nakładania a poza tym naturalne składniki zmiękczą i ujędrnią skórę jeszcze bardziej, niż przy użyciu samej kawy.

Warto pamiętać, że peeling kawowy nieco brudzi. Szczególnie jeśli korzystacie z "nowych" fusów, w wannie zrobi się po prostu kawa! Pysznie i aromatycznie, ale nie pijcie jej prosto z wanny! Fusy używane wtórnie brudzą mniej - są w końcu nieco zużyte - ale jednak nadal zostawiają smugi na ciele! Skóra może być lekko brązowa, więc warto po dokładnym spłukaniu peelingu jeszcze raz umyć ciało żelem pod prysznic, żeby wróciło do naturalnego koloru a na ręczniku nie zostały ślady. Do dzieła, wstawiać wodę na kawę!


A jeśli Wasz mężczyzna będzie twierdził, że na pewno kiedyś zapchasz tą kawą kanalizację i on nie będzie rur przepychał to utrzymujcie, że nic takiego na pewno się nie zdarzy, niemożliwe, przecież domowy peeling kawowy ma same zalety, nie może zapychać odpływów! 

Lubicie peeling kawowy? A może macie inne ulubione, domowe peelingi? 

10 komentarzy:

  1. Super opisane. Pamiętam, jak kiedyś zbierałam fusy z kawy, czekałam aż wyschną (by nie spleśniały) i przesypywałam do słoika. I miałam zawsze zapas, gdyby mnie naszło na peeling. Wykonywałam go dosyć często, kombinowałam ze składnikami itd. Niestety, jak wspomniałaś, peeling brudzi. I w pewnym momencie miałam już dosyć. Przestawiłam się na gotowe peelingi, a później już na myjkę kessa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taaak, ja też jakiś czas suszyłam fusy żeby mieć "na zaś". Jak nie mam czasu na długą kąpiel, w której mogę się brudzić peelingiem kawowym to korzystam z płatków kosmetycznych z peelingiem!

      Usuń
  2. nieraz wykonywałam taki peeling na własnym ciele;) i na pewno wrócę do regularnego jego wykonywania jak tylko będziemy z mężem na swoim, bo nie chcę teściowej łazienki brudzić :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teściowej nie wypada, bo też powie, że zapchasz odpływ! :D

      Usuń
  3. Dla mnie ten brud jest niewybaczalny. Już wolę zrobić peeling z cukru albo miodu i cukru, który łatwo się zmywa. Wannę tak ciężko wyczyścić po tej kawie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten peeling jest warty odrobiny brudu, ale rozumiem, bo często też sama wolę wersję "na czysto" z cukrem.

      Usuń
  4. Peeling z kawy najlepszy <3 Czasami jak mnie kusi, żeby kupić w drogerii jakiś peeling do ciała, bo ładnie pachnie, to ogarniam się, że to fusy po kawie pachną cudownie, a przede wszystkim są o wiele skuteczniejsze niż sklepowe cuda. Używam, wannę opłukuję bez problemu, odpływu nie zapycham ;)) /N.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też zawsze spłukuję wannę i tyle, jakoś nie trzeba jej szorować, ale Bartek zawsze mówi, że zapcham wszystko :D a kawa jest najlepsza!

      Usuń
  5. Uwielbiam kawę i też mnie kusi zrobienia takiego peelingu, ale jednak wizja brudnej wanny mnie przeraża ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma się co bać, wystarczy spłukać wodą i po brudzie...

      Usuń

Zobacz też:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...