czwartek, 10 marca 2016

Joanna Gliniecka z Latorośle

Tak, moje marzenia się spełniły. Nazywam się Asia i od dziecka chciałam mieć męża, być mamą i mieć małą córeczkę. Mając 24 lata wyszłam za mąż, rok później planowaliśmy nasze pierwsze dziecko. Naturalny bieg wydarzeń i kolej rzeczy.
 
Zawsze chciałam mieć małą Księżniczkę, kupować jej ubranka, chodzić na spacery, bawić się lalkami i czesać warkocze. Te marzenia o córeczce spełniły się już na początku mojego macierzyństwa.  Zawsze też chciałam, by moja mała córeczka nie była jedynaczką. Marzyłam, by miała rodzeństwo. Dokładnie trójkę. Nawet ksiądz wsłuchany w nasze rozmowy, w naszej homilii ślubnej powiedział o naszym rodzicielstwie, że „poniżej trójki nie schodzą”.

latorośle
Kasia i Piotruś
Fot. www.latorosle.pl
  
Marzyłam o większej ilości dzieci, a poza pierwszą córką jest tylko Piotruś. Względy zdrowotne się kłaniają, bo moje ciąże do bezproblemowych nie należały. W ciąży z Kasią dowiedziałam się, co to ból serca przez 20 godzin dziennie, a z Piotrkiem, że po 10 minutach spaceru będę potrzebowała godziny odpoczynku! Poznałam ciążowe i połogowe zagadnienia medyczne, które mnie dotyczyły, a o których istnieniu nie miałam pojęcia i przyszło mi im stawić czoła. Kiedy urodziła się Kasia wszystko było takie nowe, takie pierwsze, takie zaskakujące. Drugie dziecko, choć inne, jest łatwiejsze we wzajemnym poznaniu i rozumieniu. A może to kwestia doświadczenia i wprawy?

Moje dzieci to moje skarby i moje bogactwo. Cieszę się tym, co mam. KOGO mam. 

Asia z córką Kasią
Fot. www.latorosle.pl

Kocham ich z całego serca, nawet gdy rozrabiają tak, że i anielska cierpliwość to za mało. Spędzamy razem całe dnie. Bardzo cieszę się, gdy widzę ich bliską więź. Uwielbiam, gdy się razem bawią. Podoba mi się, że gdy Kasia coś dostaje (lub prosi, by jej coś kupić), zawsze mówi, że „Piotruś też chce”, np. w markecie na zakupach od razu przynosi dwa soczki, a przygotowując im owoce, od razu rozkładam je do dwóch miseczek. Widzę, jak Piotruś od momentu wstania szuka siostry, woła ją po swojemu i jak bywa zdziwiony, że ona jeszcze śpi. Nie pytajcie, jak mi się udało zbudować relację między moimi dziećmi zbudować, przyszła tak naturalnie, w rodzinie, która darzy się miłością. To wielka radość patrzeć, jak maluchy się rozwijają,  jak każdego dnia odkrywają świat i jak nawet najmniejszy drobiazg potrafi ich zachwycić. 

Nie wiem, kim moje dzieci będą w przyszłości, ale chcę, by jako dorośli byli dla siebie wsparciem i by wiedzieli, że my im zawsze wsparcie okażemy. Chciałabym, by życie opierali na wartościach, które otrzymują w domu rodzinnym. Mówię tu o życiu wiarą i sakramentami, bo Pan Bóg jest w naszym życiu najważniejszy i to Jemu wszystko zawdzięczamy. Teraz jest czas, gdy im o tym wszystkim mówimy. Chciałabym, by i oni za kilka, kilkanaście, kilkadziesiąt  lat o tym pamiętali.

 ***

Asia, żona, mama i socjolog, autorka bloga Latorośle. W internecie otwarcie pisze o życiu rodzinnym pełnym wartości chrześcijańskich. Kocha podróżować, spacerować, robić zdjęcia, w ten sposób spędza wolny czas ze swoją rodziną.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zobacz też:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...