niedziela, 7 czerwca 2015

9. miesiąc z życia Tadzia

Dziewiąty miesiąc z życia Tadzia daje nowe możliwości. Raczkowanie ułatwia życie, pozwala dotrzeć w każdy kąt - nie ma już miejsc nie do zdobycia. Gdy tylko można złapać się czegoś, noga automatycznie wędruje w górę i zaczyna się wspinaczka. Kiedy ktoś jest pobliżu i asekuruje, Tadeusz czuje się dużo pewniej, ale czasem wcale nie zważa na to, że może upaść. Dopiero, kiedy musi radzić sobie sam, każdy krok stawia ostrożniej, jest rozważniejszy.


 
Dziewiąty miesiąc z życia Tadzia to mała zmiana w karmieniu. Menu w dalszym ciągu rozszerza się o nowe produkty, np. wśród owoców pojawiły się truskawki, nektarynki czy arbuz. Co ważne, posiłki nie zawsze podawane są jako typowa papka-zupa krem, ale także w kawałkach, które można ugryźć i spróbować przeżuć, chociaż na dwóch zębach to trudne. Zawsze jestem pełna obaw czy Tadeusz się nie zakrztusi, ale skoro są zęby, trzeba z nich korzystać.


Bardziej niż obiad smakują mu oczywiście deserki i owoce, ale staramy się, by dieta była zróżnicowana. Tadeusz nadal najchętniej otwiera buzię wtedy, gdy widzi "dorosłe jedzenie" na naszych talerzach, a wtedy tata zawsze pozwoli mu spróbować, np. zraza z sosem! Niejadkiem raczej nie będzie, mam nadzieję! Poza tym karmienie piersią nadal jest na czasie, pokarmu nieco mniej, ale wystarcza na kilka łyków między posiłkami i przed snem, w nocy.

W dziewiątym miesiącu widać, że Tadeusz z rezerwą podchodzi do osób, których nie zna lub dawno nie widział. Nie płacze, ale przygląda się uważniej i przynajmniej początkowo zachowuje dystans, oswaja się. Pierwszy kontakt z innymi dziećmi pozytywnie nas zaskoczył - Tadeusz okazał się towarzyski i chętny do zabawy. Dla najbliższych jest pełen miłości, sam przytula się i próbuje dawać buziaki. Lęk separacyjny istnieje, chociaż trzeba przyznać, że kiedy Tadeusz zostaje z dziadkami jest po prostu szczęśliwy i kilka godzin bez rodziców mija radośnie. W domu wszędzie można chodzić razem, żeby ograniczyć smutki. Radość wywołana tym, że oboje rodziców ma się przy sobie jest bezcenna!

W dziewiątym miesiącu Tadeusz poznaje świat jeszcze chętniej niż do tej pory. Obserwuje wszystko co dzieje się wokoło, dotyka wszystkiego co wpadnie w małe rączki i tego, czego nie powinien czasem też - zawsze najciekawsze okazują się kable, lampka nocna, pilot od telewizora czy kwiaty. Wszystko co nowe okazuje się być fascynujące, na przykład pierwsze moczenie tyłka w jeziorze było jeszcze fajniejsze niż wieczorna kąpiel w wannie...
Dziewiąty miesiąc z życia Tadzia nie przyniósł zmian w kwestii organizacji dnia. Tadeusz budzi się o różnych porach, czasem wstaje o godzinie 6 razem z tatą, a czasem śpi do ósmej czy dziewiątej. A co za tym idzie, drzemki uskutecznia o bardzo różnych porach - oczywiście dopiero wtedy, gdy rzeczywiście nie ma siły na nic innego. A wieczorem standardowo ma problem z uśnięciem o przyzwoitej porze. Walka o stały rytm dnia trwa.
  • Obecnie większość ubrań to rozmiar 74-80.
  • Zabawki dźwiękowe są super, za to blender budzi przerażenie i okrutny lament
  • Mamy za sobą ostatnią rehabilitację - Tadeusz robi wszystko co powinien na tym etapie rozwoju
  • Nadal dwa zęby, nic nie wskazuje na pojawienie się następnych w najbliższym czasie
  • Gaduli pod nosem, czasem usłyszymy ma-ma-ma i ta-ta-ta
  • Okazuje emocje - nie tylko "muczy" kiedy coś mu nie pasuje, potrafi rozpłakać się i głośno śmiać, ale także okazuje złość marszcząc nos i fucząc.
  • Przewijanie stało się jeszcze trudniejsze, najczęściej odbywa się w biegu

2 komentarze:

  1. a poza tym jest przesłodki i nie będzie harcerzem ;D ciocia uwielbia! <3 / N.

    OdpowiedzUsuń
  2. Za mało Tadzia! Chce więcej!
    Teraz przewijanie weszło chyba na najwyższy poziom - level hard :D najgorzej jak w pampersie czeka na nas dwójka.

    OdpowiedzUsuń

Zobacz też:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...