sobota, 31 stycznia 2015

Historia wychodnego - matka karmiąca wychodzi bez dziecka

W czasie ciąży dużo czytałam o tym, że dzieci karmione wyłącznie piersią często nie chcą jeść z butelki, a także odwrotnie, że karmione butelką przyzwyczajają się do niej i nie chcą ssać efektywnie piersi. Obawiałam się, jak to będzie w naszym przypadku, ponieważ wyboru nie mieliśmy - Tadeusz musiał raz po raz korzystać z butelki. Książkowe mądrości zweryfikowaliśmy z rzeczywistością i nie podpisuję się pod wyżej wspomnianą teorią - zapewniam, że dziecko może być karmione piersią, a w okolicznościach wyjątkowych jeść z butelki, chociaż oczywiście warto pamiętać, że nie każde dziecko pójdzie na taki układ, chociażbyśmy stanęli na głowie... Warto jednak zacząć proces akomodacji od samego początku, zaraz po narodzinach.

Matki karmiące mają ciężko, bo nigdzie nie mogą ruszyć się bez dziecka. Niekoniecznie, ale jakaś prawda jest w tym stwierdzeniu. Wszystko zależy matki, od tego jaki tryb życia prowadzi, ile czasu potrzebuje spędzić bez dziecka i czy jest gotowa na rozłąkę. Do tego dochodzi kwestia tego czy dziecko jest gotowe na rozłąkę oraz to czy ma się z kim to dziecko zostawić, same wiecie... Ja już w czasie ciąży wiedziałam, że miesiąc po narodzinach Tadeusza, wrócę na uczelnię i będzie wiązało się to z całodniowymi wyjazdami albo przynajmniej rozłąką na kilka godzin i karmieniami z doskoku.
Kluczem naszego sukcesu było to, że przygotowania do dnia bez maminego cycka, zaczęliśmy już w pierwszej dobie po powrocie ze szpitala. Ściągnęłam pokarm pomiędzy karmieniami, żeby Tata Tadeusza mógł nakarmić syna butelką. Takie rozwiązanie daje ojcu możliwość spędzenia wyjątkowego czasu z dzieckiem, a także dziecku możliwość poznania i oswojenia się z substytutem piersi, jakim jest butelka. Tak kilkakrotnie tata karmił syna, dając mu możliwość przyzwyczajenia się i skojarzenia, że mama to ulubiony cycek, a tata to ten gumowy zamiennik, który choć mniej lubiany, musi czasem wystarczyć. Z Tadeusza mężczyzna typowy, tylko cycki mu w głowie, toteż jedzenie z butelki jest dla niego mniej atrakcyjne i idzie nieco oporniej niż z piersi. Jednak takie dwojakie karmienie się sprawdziło!

Zaskakują mnie wątki na forach, w których panie zastanawiają się: Jak dziecko poradzi sobie bez piersi, co jak będzie płakało, a co jeśli nie będzie mogło usnąć i co będzie jadło, i co będzie piło... Czy naprawdę kobiety mają takie rozterki? Rozumiem, że można mieć obawy. Naprawdę, bo sama jestem mamą pierwszego dziecka i wszystko jest dla mnie nowe! Jednak mimo wszelkiego zrozumienia, błagam, nie dajmy się zwariować! Domniemam, że kiedy dziecko zostaje bez matki i jej cycka to opiekę nad nim sprawuje inna dorosła i myśląca osoba, która po prostu poda mu butelkę mleka lub wody w zależności od pragnienia niemowlęcia. Butelkę mleka wcześniej ściągniętego lub modyfikowanego, w zależności od możliwości laktacyjnych matki. Jak będzie płakało to znaczy, że żyje i dobrze byłoby przytulić., zmienić pieluchę, zabawić... A jeśli nie będzie spało to będzie grasowało, aż się zmęczy i w końcu uśnie. Co więcej, nic złego się mu nie stanie, nawet jeśli  mama i ulubiony, pełen mleka cycek będą daleko, zapewniam, że są rozłąka to stan do przeżycia dla obojga! 
Nie rezygnujmy z zakupów, wizyty u fryzjera, spotkań z przyjaciółmi, studiów czy pracy, tylko dlatego, że karmimy piersią. Naprawdę wszystko można ze sobą pogodzić!

Warto poczynić kilka kroków, by przygotować niemowlaka do rozłąki z mlekodajnym cyckiem. Czym wcześniej zabierzemy się za to, tym dla dziecka będzie to bardziej naturalne i normalne.
  • Dajmy dziecku możliwość picia z butelki, nawet jeśli cycek mamy jest blisko.
  • Niech butelką z mlekiem karmi tata lub inna osoba niż mama. Mama będzie kojarzyła się z piersią, tata/inny opiekun z gumowym zamiennikiem.
  • Sprawdźmy czy smoczek w butelce odpowiada dziecku. Czy mleko leci odpowiednio szybko/wolno.
    Tadeusz denerwował się, że leciało za mało na jego możliwości pochłaniania. W naszym przypadku antykolkowe butelki się nie sprawdził i tata dorabiał dziurki i szukał smoczków z dużym otworem.
  • Jeśli decydujemy się podawać mleko modyfikowane sprawdźmy wcześniej czy będzie ono odpowiadało dziecku, rzekomo niektóre dzieci nie przyswajają niektórych sztucznych mlek. Lepiej wiedzieć to wcześniej, niż z głodnym dzieckiem latać po sklepach i wybierać... Nam udało się od razu, pierwszy wybór był dobry, mleko smakowało i nie powodowało żadnych niepokojących objawów, chociaż na palcach można policzyć, kiedy trzeba było podać sztuczną mieszankę zamiast matczynego mleka, którego zapasy mroziłam na czarną godzinę!
  • Przygotujmy laktator i dodatkową butelkę/pojemnik na pokarm, jeśli zamierzamy wyruszać z domu na dłużej niż 2-3 godziny. Odciąganie pokarmu pozwoli podtrzymać laktację - mamie da poczucie ulgi, a dziecku pokarm na inny raz.
  • Nie bądźmy przerażone - karmienie cyckiem jest super, ale kilka godzin przerwy nie sprawi, że świat się zawali. Wiem co mówię, po 2 tygodniach od narodzin Tadzia mogłam spokojnie iść do fryzjera, nie martwiąc się, że dziecko będzie głodne, zapłakane i uschnie z pragnienia.

5 komentarzy:

  1. Wiele zależy od wsparcia tej drugiej osoby, która ma zostać z dzieckiem. Jak wyjść skoro ojciec po 10 minutach płaczu dziecka dzwoni i mówi "wracaj" ? To ja już wole nie wychodzić...może byłoby inaczej jakbym nauczyła Antka pić mleko z butelki ale nie uczyłam. Swojego nie ściągałam, a MM nie kupowałam. Po jakimś czasie było za późno, bo dziecko za bardzo kumate i gumowego smoka w buzi nie chce.
    Przy drugim się na pewno poprawie i tego błędu nie popełnię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O wychodnym i zostawieniu dziecka z ojcem akurat powstaje post - jeszcze roboczy, ale dziś wieczorem lub jutro będzie publikowany!
      Pewnie gdybym nie musiała jeździć na uczelnię to też bym specjalnie nie ściągała, nie dokarmiała butelką - u nas to była konieczność, ale bardzo pożyteczna! :)

      Usuń
  2. sama jestem mama 4 miesiecznego malucha i wiem, ze nie zawsze jest tak kolorowo :) karmie piersia i od poczatku uczylam malego picia z butelki. pierwszy raz wyszlam sama na dluzej po 2 miesiacach, poniewaz naszego synka mecza kolki (niezaleznie od tego czy zjem smazonego kotleta czy marchewke z ryzem :)), dodatkowo musze przyznac ze karmienie na poczatku nie bylo dla mnie przyjemnoscia poniewaz mialam nawaly, maly sie krztusil i denerwowal, bol byl okropny pozniej zapalenie jezdzenie po poradniach laktacyjnych, antybiotyki itp. tak bylo prawie 2 miesiace. Synek nie pozwalal nam spac a ja marzylam o przespaniu bez przerwy chociaz 2 godzin. Mimo, ze maz byl ze mna prawie caly czas w domu nie mielismy dla siebie chwili. Teraz po 4 miesiacach jest le[piej ale o przespanej nocy mozemy zapomniec. Niestety maluch ma problemy z zasypianiem i przestala mu sie podobac butelka wiec z wyjsciem bez niego tez jest ciezko.
    Pozazdroscic "bezkolkowego" dziecka ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytając takie komentarza naprawdę podziwiam kobiety! Nasz synek jest bezproblemowy, bezkolkowy, przesypiający noce... I jak pomyślę, że zamiast przesypiać 7h ciągiem to musiałabym walczyć o minimum 2 to chylę czoła! :)
      Powodzenia w dalszej walce :)

      Usuń

Zobacz też:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...