sobota, 20 grudnia 2014

Pakowanie szpitalnej torby

Torbę do szpitala pakowałam jakoś w ósmym miesiącu. Z perspektywy czasu wydaje mi się, że trochę późno (?), ale ciąża przebiegała wzorcowo i nic nie zapowiadało wcześniejszego porodu, niż w wyznaczonym terminie, więc nie spieszyłam się specjalnie. To było chyba moje największe wyzwanie, nawet większe niż kompletowanie wyprawki dla dziecka

Rzekomo na stronach internetowych wielu szpitali znaleźć można listę niezbędnych rzeczy, ja takowej nie znalazłam. Warto jednak sprawdzić, bowiem co szpital to inne wymagania. Ja rodziłam w Pile, więc zaczerpnęłam informacji o bliskich osób, które miały styczność z pilską porodówką. Nie mniej jednak nienawidzę pakowania (żadnego, nawet na wakacje...) i myśl o tym, że muszę przewidzieć co będzie mi potrzebne przez te kilka dni, kiedy na świecie będzie Tadeusz, była dla mnie przerażająca. Zacznę więc od tego, że naprawdę warto mieć wszystko przygotowane wcześniej, by uniknąć paniki. Ja dzięki temu, że torby stały gotowe, mogłam spać spokojnie. Wiedziałam, że w razie potrzeby weźmiemy je i ruszymy do szpitala w tempie ekspresowym.

Koniecznie należy zabrać:
  • dokumenty, dowód osobisty
  • kartę przebiegu ciąży
  • wyniki badań przeprowadzanych w trakcie ciąży (grupa krwi, czynnik Rh, morfologia, badanie moczu, HBS, badania USG, badania na obecność HIV i jeszcze parę innych...)
To wydaje się dosyć oczywiste, ponieważ właśnie te rzeczy powinno nosić się ze sobą przez cały okres ciąży, ale w przypływie emocji może być różnie. Warto mieć to wszystko włożone w jedną teczkę, której należy pilnować jak oka w głowie!

Dla kobiety:
  • Koszula porodowa
    Nie musi być ładna, to nie audiencja u papieża. Po porodzie może okazać się, że była "jednorazowa" i szkoda wydawać na nią fortunę. Jeśli jednak ma to zapewnić Tobie komfort psychiczny to kup najpiękniejszą, jaką znajdziesz!
  • Inne koszule (2szt.), na następne dni pobytu w szpitalu. Ja wiedziałam, że przed pójściem na porodówkę chwilę będę na patologii ciąży - tam korzystałam z piżamy, bo nie lubię koszul nocnych w codziennym użyciu. Warto by koszule były rozpinane, ułatwi to karmienie. 
  • Klapki pod prysznic, żeby poruszać się po oddziale
  • Ręczniki (2 szt.)
    Najlepiej w ciemnych kolorach, bo białe po pierwszej poporodowej kąpieli mogę wyglądać mało ciekawie, a czerwone czy granatowe bardziej kamuflują wszelkie zabrudzenia.
  • Przybory toaletowe - nie, wcale nie musisz kąpać się w szarym mydłem. Dziecko poradzi sobie z zapachem żelu pod prysznic czy dezodorantu.
  • Kosmetyczka z kolorówką!
    To mój ulubiony punkt kosmetyczki. Z własnego doświadczenia wiem, że umalowanie polików pomaga zebrać się w sobie, a bladość wynikające z niskiego poziomu hemoglobiny we krwi można zakamuflować w ten sposób doskonale. A serio to mam świadomość, że mało której kobiecie chce się malować po takim wysiłku, ale ja chciałam żeby mój syn widział mamę piękną, wszak na wszystkich pierwszych spotkaniach warto robić dobre wrażenie.
  • Bielizna
    Chociaż na oddziale zaraz po porodzie zapanuje "zakaz noszenia majtek" a mleko wcale nie od razu leci strumieniami to warto mieć przynajmniej siatkowe majtki i bieliznę wygodną do karmienia, jakby rzeczywiście miała się przydać.
  • Szlafrok lub sweterek
    Dla mnie okazały się zbędne, bo jestem ciepłolubna. W szpitalu temperatura jak na wakacjach w ciepłych krajach, ale warto mieć ze sobą okrycie "jakby co".
  • Chłonne podpaski lub wkłady poporodowe. W Pile są dostępne na oddziale, więc nie trzeba brać ich że sobą, ale zawsze wychodzę z założenia, że lepiej mieć ze sobą jakieś minimum takich higienicznych artykułów, bo nie wszystkie szpitale je zapewniają.
  • Wkładki laktacyjne
    Mi przydały się dopiero po wyjściu ze szpitala, ale warto je mieć, bo nigdy nie wiadomo, kiedy fala mleka rozbije się o brzegi, przechodząc nasze najśmielsze oczekiwania!
  • Mp3, książka czy gazeta do czytania. Ja żałowałam, że nie zabrałam ze sobą, ale wtedy nie sądziłam, że będę miała na nie czas.
  • Poducha do karmienia
    Obeszłabym się bez niej, ale było mi wygodnie i zdecydowanie polecam zabrać ją ze sobą. A najlepiej, kiedy ktoś dowiezie ją po porodzie, żeby nie iść do porodu jak cygański tabor ze wszystkimi tobołkami.
  • Poza tym - niby oczywiste, ale...
    kubek, talerzyk, sztućce, ręcznik do naczyń, papier toaletowy, chusteczki higieniczne, telefon, ładowarka, pomadka ochronna do ust i gumka do włosów.
  • Ważne: Woda niegazowana i aparat fotograficzny!
    Po cesarskim cięciu nie mogłam pić, a pierwszy łyk wody, po 10h od narodzin Tadzia zapamiętam do końca życia. Poza tym dzięki aparatowi mamy cudowne zdjęcia obślabranego, klejącego Tadzia w objęciach taty - najbardziej wzruszające fotografie na świecie.
Dla dziecka:
  • Paczka pampersów, najmniejszego rozmiaru
  • Opakowanie mokrych chusteczek
  • Ubranka, minimum 8-10 zestawów
    W większości poradników piszą o 3-5 zestawach, ale Tadeusz ulewał mleko tak mocno, że ciuchy i pieluchy tetrowe błyskawicznie były mokre i Tata Tadeusza musiał dowozić nam kolejne zestawy. Przede wszystkim weź bodziaki z długim lub krótim rękawem w zależności od pory roku  i półśpiochy, pajacyki, kaftanik, skarpetki i czapeczkę.
  • Rożek
  • Pieluchy tetrowe
  • Smoczek - może uratować życie, w kryzysowej sytuacji, chyba że dziecko pogardzi.
Dla taty:
Jeśli zamierza być przy porodzie to dobrze gdyby zabrał ze sobą coś do picia, kubek, a także coś do jedzenia, bowiem poród może trochę potrwać. Jeśli czuje taką potrzebę to również kapcie na zmianę, jeśli nie chce spędzić kilku czy kilkunastu godzin w butach. Poza tym warto być ubranym na cebulkę, żeby móc z siebie coś zdjąć, zarówno blok porodowy jak i położnictwo to "gorące" oddziały.

Na wyjście:
  • Ubranie dla mamy. Ja zostawiłam sobie dokładnie to, w którym przyjechałam do szpitala. Nie miałam wątpliwości pod tytułem czy wejdę w to od razu po porodzie czy lepiej wciąć coś większego... 
  • Ubranie dla dziecka, stosowne do pogody
  • Fotelik samochodowy dla dziecka
Wyczytałam gdzieś, że warto zabrać kilka rzeczy, które pozwolą stworzyć odpowiedni klimat i poczuć się jak w domu, na przykład świece, które można odpalić podczas porodu. Bardzo żałuję, że nie miałam takiej sposobności. Wyobrażam sobie jak wchodząc na izbę przyjęć mówię do położnej Mogłaby pani potrzymać storczyka, bo skurcz nadchodzi, a nie chciałabym go upuścić? Następnie na sali porodowej odpalam kadzidełka i rozkładam wokoło ramki ze zdjęciami rodziny i przyjaciół... to jednak nie jest konieczne, taką szopkę można sobie darować, ale myśl o niej bawi bardziej niż gaz rozweselający! 

O czymś zapomniałam? Jeśli przychodzi Wam do głowy coś jeszcze, co pomogło Wam przetrwać czas spędzony w szpitalu - dzielcie się w komentarzach! 

2 komentarze:

  1. Tadziu fajny chłopak. Super wpis! Spis rzeczy do szpitala wazna rzecz. Smoczek o tak niezbędnik torby-ja musialam użyć go juz podczas 1 nocy razem ;) w szpitalu hehe. W mojej torbie znalazły sie jeszcze podklady na lozko oraz nakladki na sutki, nie wiem czy u ciebie tez.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My użyliśmy smoczka kilka razy w szpitalu - Tadziu brał go głównie od taty. A teraz zupełnie nie używa smoczka, woli trzymać w buzi ręce.
      Nakładki na sutki nawet nie przyszły mi do głowy, kiedy się pakowałam i obeszło się bez nich, a podkłady zapewniał szpital :)

      Usuń

Zobacz też:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...