niedziela, 7 grudnia 2014

3. miesiąc z życia Tadzia

Za nami trzeci miesiąc z życia Tadzia, a w nim kolejny skok rozwojowy, 11-12 tygodnia. U nas bardziej jedenastego. Standardowo podczas takiego skoku Tedi mało śpi za dnia i jest wiecznie głodny. Mógłby zjeść konia z kopytami albo cycka z całą matką. W nocy jednak przesypia całe 6 godzin dając rodzicom odpocząć i nabrać sił na kolejny dzień. Kochany!

Faktycznie - tak jak to mówią mądre książki o rozwoju dzieci - Tadziu po skończeniu 3 miesiąca życia zdobywa nowe umiejętności, przypisane dla tego właśnie skoku rozwojowego.
Stale robi bąble ze śliny i pakuje do buzi to co ma pod ręką - czyli najczęściej własną pięść.
Odwraca głowę śledząc nasze ruchy i wodzi wzrokiem za przedmiotami, szczególnie tymi, które świecą. Chętnie łapie w dłoń materiały i coraz częściej lekkie zabawki. I przede wszystkim wydaje dźwięki, coraz głośniej i częściej. Duuuużo dźwięków. I rodzice też muszą głużyć, piszczeć, gadać o wszystkim i niczym, śpiewać, a wtedy dzieciak jest w siódmym niebie. Jego ruchy są coraz bardziej skoordynowane, zauważa ręce i stara się nad nimi zapanować. Poznaje nas i sam nawiązuje kontakt. Zdecydowanie mniej interesuje go topografia sufitu i aż prosi się, żeby poświęcić mu więcej czasu na zabawę!




Z tego co mówią mądre książki - dziecko może już obracać się na brzuch i powinno trzymając nasze ręce podnosić się do pozycji siedzącej. Tadziu nie robi żadnej z tych rzeczy. A leżąc na brzuchu denerwuje się, wylizując przy tym pieluchę, która jest w zasięgu ust. Głowę podnosi, ale rzadko.
Pani pediatra zaleciła rehabilitację - koniec z leniuchowaniem!

3 miesiąc to również czas kontroli bioder, z którymi wszystko w najlepszym porządku. I kolejnych 3 szczepień. My zdecydowaliśmy się jeszcze na czwarte, dodatkowe szczepienie przeciwko pneumokokom. Tadziu był bardzo dzielny, zniósł badanie i ważenie - całe 6510 gramów! Jak na dziecko stale karmione piersią całkiem nieźle! - ale przy leżeniu na brzuchu było gorzej, bo odpoczywał i nie wpadł na pomysł, żeby chociaż próbować się dźwigać.Wieczorem szczepionki dały się we znaki - Tadziu był marudny i histerycznie płaczący, naprzemiennie. Nigdy nie widzieliśmy go w takim stanie. Co robić? Co robić? A no nic, trzeba przytulać, obserwować i przetrwać. O pierwszej usypia, ale tylko przy nas. Próby wyniesienia do łóżeczka kończą się fiaskiem, aż do 7 rano. Wtedy karmienie i sio. Matka i Tadziu śpią do 10:40. Rewelacyjnie!


Tadziu jest coraz bardziej rozchichranym dzieckiem. Wita nas uśmiechem zaraz po przebudzeniu, a czasem też o czwartej nad ranem, by przez następną godzinę po jedzeniu śmiać się i gałganić. No, ale szczęśliwe dziecko to szczęśliwi rodzice. Nawet między jednym, a drugim snem, kiedy teoretycznie wcale nie jest nam do śmiechu. W końcu nie sposób nie odwzajemnić takiego uśmiechu jaki widzicie na zdjęciu...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zobacz też:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...