czwartek, 20 listopada 2014

Moje ciało w kształcie mamy

Niedawno przy porannej kawie i karmieniu piersią na jednym z blogów, na które regularnie zaglądam zobaczyłam hasło "moje ciało ma kształt mamy" - bawi mnie ono niesamowicie i do tamtego dnia, ze wszystkich kształtów na świecie, najbardziej lubię kształt mamy. Nawet pomyślałam - w związku z tym, że idą święta - że można by robić pierniki w kształcie mamy. Posypywać je kolorową, cukrową posypką i smakowałyby najlepiej ze wszystkich.

Kształt mamy - ciało i zmiany, na które w ciąży i po porodzie trzeba się psychicznie nastawić, a których nie sposób uniknąć...



1. Brzuch - najważniejszy i najbardziej widoczny. Dużo mówi się o kilogramach, których nie można zgubić po porodzie, o nadmiarze skóry. To prawda, że brzuch w ciągu jednej nocy po porodzie, nie wróci do wyglądu sprzed ciąży. Jednak z czasem będzie coraz mniejszy, wraz ze spadkiem wagi i obkurczaniem się macicy. Trzeba dać sobie czas.Wygrywają kobiety, które przed porodem miały wyrobione mięśnie na brzuchu. Ja prawdopodobnie wcale takich mięśni nie mam, podejrzewam, że zaniknęły zupełnie. Duże znaczenie mają też genetyczne predyspozycje, bo zarówno skłonność do rozstępów, jak i do tycia możemy dziedziczyć. Oczywiście w ciąży dobrze zachować umiar i nie jeść bez opamiętania, bo faktycznie może być ciężko zrzucić na przykład 40 kilogramów. Ja przytyłam 16. Po dwóch miesiącach zostały mi może ze dwa, ale wciąż karmię piersią i wmawiam sobie, że cycki muszą ważyć. Nie mogę narzekać.

Każda kobieta zastanawia się, jak będzie wyglądać, kiedy brzuch zrobi się pusty. Nie byłam inna, nurtowało mnie to samo pytanie. Mój brzuch był dość duży jak na gabaryty, którymi dysponuję na co dzień. W chwili przyjęcia na oddział szpitalny, dzień przed porodem, w obwodzie miałam 99 centymetrów.
Każdego wieczoru smarowałam ówczesny dom Tadzia z namaszczeniem specjalnymi specyfikami, by nie zobaczyć na nim żadnego rozstępu. W dniu, w którym Tadeusz przyszedł na świat, brzuch przypominał balonik, z którego spuszczono powietrze. Teraz skóra jest nieco bardziej miękka, nieco zwiotczała i wypadałoby ćwiczyć. A ja konsekwentnie tego nie robię. Komu by się chciało?

Mamo, nie martw się!
Za kilkanaście lat ja pójdę w świat, a rozstępy zostaną!
2. Rozstępy -  Rozstępy pojawiły się pod koniec, jak tylko brzuch w ósmym miesiącu osiadł. Miałam to szczęście, którego niektórzy nie mają, że moja skóra jest dość elastyczna i rozstępy zrobiły się jedynie pod pępkiem, a nie na całej ciążowej piłce. Trzeba pogodzić się z tym, że rozstępy nie znikną, choćby się prosiło i błagało. Zbledną. Z fioletowo-czerwono-różowych zrobią się białe i zostaną z nami na zawsze.
Patrzę w lustro i mam wszystko w nosie, mówię sobie, że moje ciało ma kształt mamy i do rozstępów ma prawo! To nie pierwsze i nie ostatnie. Brzuch nie jest może tak estetyczny jak do tej pory... ale jedni tatuują sobie na ciele imię dziecka, a ja mam rozstępy po Tadziu. I już.

3. Biust - duży biust marzeniem większości kobiet. Moim też, póki nie przyszło mi go posiadać.
Po co komu duży biust? Teraz do karmienia, wiadomo. Tadziu jest szczęśliwy i najedzony. A ja czuję się jakbym miała implanty po operacji plastycznej. Wolę jednak swoje skromne A czy B, wystarczy. Mam nadzieję, że wraz z karmieniem, które wiecznie trwać nie będzie, biust wróci do swoich wcześniejszych rozmiarów. Mówi się, że piersi po ciąży tracą na jędrności i robią się "obwisłe" - a jak czegoś nie ma, to i nie ma co obwisać. Proste!

3. Włosy i paznokcie - teoretycznie w czasie ciąży powinny być silne i mocne, piękne jak nigdy dotąd. Moje włosy w III trymestrze wychodziły  na potęgę, a paznokcie ledwo zdążały wyrastać za opuszek już rozdwajały się i łamały. Za to po porodzie jak ręką odjął, włosy są silne i grube jak wcześniej, chociaż ich struktura zrobiła się nieco bardziej szorstka. Paznokcie są twarde, z długością nie chcę przesadzać, żeby przypadkiem nie zadrapać małego człowieka, toteż co kilka dni trzeba je przypiłować.
Rzekomo po 3 miesiącu włosy zaczynają wypadać - zapewnia moja fryzjerka - i nie ma kobiet, których to nie spotyka. Do trzeciego miesiąca już nie długo, czekam i obserwuję.

Innych zmian nie odnotowałam, chociaż mówi się o żylakach czy problemach z cerą. Nie dotyczą mnie one jednak, więc przemilczę. Jeśli Wy macie jakieś doświadczenia z tym związane to miejsce na Wasze przemyślenia jest w komentarzach, poniżej postu - zapraszam!

4 komentarze:

  1. Świetny wpis. Wiele kobiet z powodu zmian w ciąży ma kompleksy, widać że ty podchodzisz do tego z dystansem. W ogóle fajna z ciebie mamuśka:) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z dystansem w życiu jest prościej, bo niektórych rzeczy nie można zmienić, a można mieć je w nosie!
      Dziękuję, mam nadzieję, że Tadziu też będzie tak uważał :)

      Usuń
  2. Piękna, o czym Ty mówisz :) Ale to prawda to wszystko nie powinno mieć znaczenia jeśli się ma ukochane osoby u boku :) Nie mam doświadczeń, więc się nie wypowiem na ten temat, chyba, że w przyszłości :) Pozdrawiam rodzinke!

    OdpowiedzUsuń
  3. Sis- ciąża to ważne zdarzenie jak ma się pierwszy raz w życiu biust ;P tak po mamcie nie po tacie :)

    OdpowiedzUsuń

Zobacz też:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...