środa, 24 września 2014

Instrukcja obsługi niemowlaka

Instrukcja obsługi dodawana jest do każdego urządzenia i ma pomóc w jego prawidłowym obsługiwaniu. To zbiór zasad ustalających, w jaki sposób należy postępować z danym sprzętem. W szpitalu dostałam książeczkę zdrowia dziecka, będącą jednocześnie wypisem, kartę szczepień i taką, na której zawarte są wszystkie informacje o porodzie i stanie zdrowia dziecka bezpośrednio po narodzinach. Instrukcji obsługi nie było, a szkoda! Dziecko to nie urządzenie, ale instrukcja by się przydała.



Zacznijmy od tego, że dziecko rzekomo nigdy nie płacze bez powodu. W przeciwieństwie do jego mamy. Dziecko płaczem sygnalizuje nam swoje potrzeby, z którymi samo nie jest w stanie sobie poradzić. Całą ciążę można czytać pisma dla rodziców, śledzić fora internetowe i rozmawiać z innymi matkami, ale to pomaga zdobyć jedynie wiedzę teoretyczną.W teorii wszystko wydaje się proste, a schody zaczynają się wtedy, kiedy maluch zaczyna płakać. I mimo naszych starań nie przestaje.


Spotkanie z Tadziem szybko zweryfikowało moje wyobrażenia. Po porodzie okazało się, że nie jestem już brzuchaczem, zamiast tego dostałam do rąk malutkiego człowieka. Muszę przyznać, że jest przepiękny, ale także delikatny, jeszcze niedowidzący i zupełnie zależny od nas, rodziców. Na dodatek wcale nie mówi czego chce od życia. To komplikuje sytuację. Wszystko jest w porządku, póki śpi - to oznacza, że nic nie zakłóca jego spokoju i dobrego samopoczucia. Kiedy płacze ruszamy do walki ze zmianą pieluchy i karmieniem. Z przebraniem ubranka na czyste, kąpielą, poprawieniem skarpetek i czapki, okutaniem w kocyk... robimy wszystko co przychodzi nam do głowy. A dziecko nadal płacze i nic nie wiadomo. Tadziu coś do nas mówi, próbuje sygnalizować potrzeby tak jak potrafi - płaczem i krzykiem. Ja często nie rozumiem. Tak jak to czasem bywa z dwojgiem różnych ludzi, którzy do siebie mówią i nie rozumieją się wzajemnie. Nawet studiowanie komunikacji społecznej nie pomaga. Przydałaby się instrukcja, ale ją trzeba stworzyć samemu. Metodą prób i błędów. My ciągle próbujemy, z lepszym lub gorszym rezultatem.


4 komentarze:

  1. Sis my nawet łóżeczka turystycznego nie złożymy bez instrukcji ;)
    Poznacie się z Tadziem i tylko będziesz wspominać jak nic nie chciał Ci powiedzieć.

    OdpowiedzUsuń
  2. To prawda, łóżeczko nas przerosło... a z Tadziem próbujemy się poznać, mam nadzieję, że z dnia na dzień będzie nam razem coraz lepiej :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudny wpis. Ja za 3 miesiace pozbęde się brzucha i czuje ze instrukcja będzie niezbedna:) pozdrawiam gorąco i wytrwałości życzę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda jest taka, że narodziny dziecka to spotkanie z drugim, naszym, ale jednak dość obcym człowiekiem... Maluchowi pewnie też przydałaby się instrukcja obsługi dorosłych :)
      W gruncie rzeczy nie ma się czego bać - nie ma instrukcji, ale jest intuicja!

      Usuń

Zobacz też:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...