niedziela, 17 sierpnia 2014

37 tydzień - ciąża donoszona

Zakończył się 37 tydzień ciąży, a to oznacza, że Fasol - Tadeusz może chcieć w każdej chwili przyjść na świat. Właściwie już wcześniej mógł chcieć, ale teraz jego decyzja będzie dla niego bezpieczna. Mam jednak nadzieję, że lubi życie w brzuchu i jeszcze chwilę zaczeka, przynajmniej do czasu, kiedy jego pokój będzie przygotowany, wywietrzony, a małe bodziaki poukładane w kostkę w na półkach. I jeszcze chciałabym posprzątać, tak ogólnie w domu, zanim przyjdzie na świat. Niech zaczeka...

Fot. Jagoda Kasznia

Muszę przyznać, że moja ciąża to piękny czas. Mnóstwo mówi się o ciążowych dolegliwościach - mdłości, opuchnięte stopy i dłonie, problemy z cerą, zgaga, bezsenność... szczerze współczuję mamom, które musiały zmagać się z tym wszystkim. I naprawdę doceniam to, że mi przez 9 miesięcy nie dolegało w zasadzie nic. Mdłości - nieuciążliwe, drętwiejące dłonie - można znieść, zgaga - czasem, ale rzadko. Nie mogę jedynie doczekać się chwili, kiedy spokojnie będę mogła przespać się na brzuchu, bo tego akurat bardzo mi brakuje. Poza tym żadnych szczególnych atrakcji... Większość ciąży podróżowałam, dwa razy w tygodniu, pociągiem miedzy rodzinną Piłą, a Bydgoszczą, w której studiuję. I śmiało podpisuję się pod tym, że ciąża to nie choroba - jeśli dobrze ją znosisz, nie ogranicza w żaden sposób!
Ciąża nie ogranicza, ona uczy (wtórnie) weryfikować plany. Nie odpuściłam sobie wakacji z przyjaciółkami podczas nocy spadających gwiazd - ja nie pojechałam z nimi, za to one przyjechały do nas. Odpuściłam sobie wizytę na wieczorze panieńskim i prawdopodobnie ślubie, którego termin wypada dzień przed moim rozwiązaniem. Lepiej dmuchać na zimne, czasem trzeba umieć sobie czegoś odmówić...

Fot. Jagoda Kasznia
W ciągu niecałych 9 miesięcy przytyłam 15 kg, a więc z wróceniem do wyjściowych 50 kilogramów sprzed ciąży nie powinno być większych problemów. Naprawdę jestem zadowolona z brzucha, który urósł duży-okrąglutki, a ja nadal mieściłam się w większość swoich codziennych ubrań. Na palcach mogę policzyć ubrania, w które przestałam się mieścić, ale w większości tak czy siak odłożyłabym ja na dno szafy w okresie letnim, ze względu na to, że w tym czasie preferuję luźne sukienki zamiast obcisłych spodni.

Fot. Jagoda Kasznia
W zasadzie nie musiałam z niczego rezygnować, poza tym, że nie wróciłam na zajęcia pole dance, na które niedługo wcześniej się zapisałam, a z którymi dbanie o figurę było proste i przyjemne. Test obciążenia glukozą wyszedł dobry, więc nie musiałam stosować specjalnej diety. Nie miałam też ciążowych zachcianek - to wziął na siebie Tata Tadeusza, zjadając przed snem śledzie z karmelową czekoladą! Z całego serca życzę wszystkim kobietom, żeby właśnie w taki sposób znosiły ciążę - wtedy na pewno nikt nie narzekałby na niż demograficzny! 

4 komentarze:

  1. Niebo bym oddała za taką ciąże, pal licho z objawami, niestety nasza była pełna komplikacji i spędziłam 8 miesięcy leżąc w tym 3 tyg w szpitalu. :(
    Pięknie wyglądałaś, zazdroszczę tak wspaniałych doświadczeń z ciąży.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Współczuję leżenia przez taki okres czasu, bo sama wiem, że dostałabym szału przykuta do łóżka, ale zdaję sobie sprawę, że dla dobra dziecka trzeba się poświęcić i podziwiam!

      Usuń
  2. Super! Gratuluję takiej ciąży :) Ja jestem w 19 tyg. i wiem, że jeszcze wiele może się zdarzyć. Drugi i trzeci miesiąc był koszmarem, bo cały czas wymiotowałam, ale już nawet tego nie pamiętam. Dlatego też jestem super spokojna jeśli chodzi o poród. Wiem, że trzeba to jakoś przejść, ale po chwili nie będę już pamiętała tego bólu.
    Współczuję jedynie podróży na studia. Sama jeździłam z Piły na UKW i nie byłam w tym czasie w ciąży i niekiedy wracałam taka wykończona, że głowa mała. Ale skoro Ty wspominasz to dobrze,to tylko pozazdrościć :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciąża ciąży nierówna, ale moja naprawdę była rewelacyjna. I współczuję kobietom, które znoszą ją duuużo gorzej.

      Ja byłam spokojna, póki nie znalazłam się na porodówce, tam bałam się strasznie, a potem Tadziu załatwił nam cesarskie cięcie. Trochę żałuję, że było mi dane doświadczyć naturalnego porodu, ale jeszcze wszystko przede mną...

      Usuń

Zobacz też:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...